Archiwum 14 lutego 2006


lut 14 2006 Walę w tynk...
Komentarze: 11

Walentynki. Miłe święto. Nie mam nic przeciwko. Wręcz mogę powiedzieć, że je lubię. Dziś wziąłem moją koleżankę do pabu na soczek. Kupiłem jej ponad metrową róże (ona uwielbia róże) i było bardzo miło. Nie żeby to była miłość czy coś. Wykorzystałem ten dzień żeby poprawić jej nastrój. Udało mi się. Ale w tym dniu jest jeden minus. Nie chodzi mi tu o komercje bo skoro ludzie chcą za coś płacić to niech płacą. Chodzi mi tu o anonimowość... W tym dniu ludzie wyznają sobie głębsze uczucia. Niestety często robią to anonimowo. Dla mnie ta anonimowość niestety nie ma sensu. Jeśli dam komuś choć subtelny znak będący kluczem do rozpoznania to owszem. Jednak totalna anonimowość to ZŁO! Kiedy ktoś mówi (pisze) mi, że coś do mnie czuje to chciał bym wiedzieć kto to jest. Chociażby z czystej ciekawości. A może i z nadzieją , że to może być akurat ta szczególna osoba która wydawała nam się niedostępna. A może ktoś na kogo nie zwróciliśmy uwagi a powinniśmy. W każdym razie napisanie komuś anonimowo kocham może daną osobę podbudować czy coś ale dla mnie to nie jest żadne wyznanie. Bo w końcu po co mówić komuś coś miłego i nie dać mu możliwości odpowiedzi. Napisać komuś "Kocham cię! Anonim." można by też wyrazić jako "Kocham cię ale weź spadaj na drzewo! Anonim."

kzmarch : :