Najnowsze wpisy, strona 1


kwi 08 2006 Kontynentalna wizja atomowego poranka
Komentarze: 6

"Smucicie się nad martwym ptakiem, ale nie nad martwą rybą. Szczęśliwi ci, którzy mają głos."

Na początek zadam pytanie. Jak to jest, że ludzie kiedy się z nimi rozmawia często mówią o tym jak to ekipy się rozpadają, ludzie się wykruszają, jak to się znajomości zamazują i nie ma się z kim spotkać itp. Kiedy jednak przyjdzie co do czego i chcesz gdzieś wyjść i się z kimś spotkać to nagle okazuje się, że w jakiś sposób wszyscy już są gdzieś umówieni, że akurat z kimś się spotykają…

Kolejna sprawa. Praca. To dopiero porażka. Taka fajna propozycja stała przede mną. Ale oczywiście jak przyszło co do czego to w sumie nie opłacało mi się to. Godziny pracy okazały się być takie, że trzeba zmienić szkołę na zaoczną. A przez to, że jestem w „rozbitej” rodzinie musiał bym z mojej wypłaty tracić 400zł na dom. I w sumie wychodzi, że pracował bym 8h dziennie a w weekendy miał szkołę. Zawalił bym sobie cały tydzień i nawet nie miał bym czasu dla siebie za jedyne 300 zł miesięcznie na rękę. Kaszana totalna. Ale teraz widnieje przede mną wizja pracy w ogródku.

A na koniec chciał bym przeprosić ludzi za moje zachowanie które niestety często może być nieznośne itp.
- Ciebie Gosiu, za naszą ostatnią rozmowę na gg i to ciągłe wypominanie.
- Ciebie Kici za moje ciągłe lekceważące teksty i w ogóle.
- Ciebie Anetko, Psotko, Madzioreks za częste dokuczanie.
- Ciebie Misiu nie przeproszę! Bo nie zostajesz mi dłużny.
- I wszystkich innych którzy doznali z mojej strony nieodpowiedniego zachowania.
Przepraszam.

Mamo piszę do Ciebie wiersz,
Może ostatni, na pewno pierwszy.
Jest głęboka, ciemna noc,
Siedzę w łóżku a obok śpi ona
I tak spokojnie oddycha.

Dobiega mnie jakaś muzyka,
Nie to tylko w mej głowie szum.
Siedzę i tonę i tonę we łzach,
Bo jest mi smutno, bo jestem sam.
Dławi mnie strach.

Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz Mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie ma nie!

Spokojny jest tylko mój dom,
Gdzie Ty jesteś a mnie tam nie ma.
Gdzie nie wrócę już chyba, chyba nie.
Mamo bardzo Cię kocham, kocham Cię!

Myślałem, że Ty skrzywdziłaś mnie,
A to ja skrzywdziłem Ciebie.
Szkoda, że tak późno pojąłem to.
Tak późno to, to zrozumiałem.
Zrozumiałem to.

Samotność to taka straszna trwoga...

kzmarch : :
mar 22 2006 Głupi jestem, że to pisze...
Komentarze: 8

Przyjaciele…
Znajomi…
Ludzie dookoła…
Jest ich wszystkich wielu, jednak od jakiegoś czasu odczuwam z nimi coraz mniejszą więź. Kiedyś nie wyobrażałem sobie życia bez ciągłych spotkań z przyjaciółmi i znajomymi. Teraz, spotkania są coraz rzadsze a ja jakoś z tym żyję. Ale szkoda mi tego co było kiedyś. Teraz kiedy spotykam większość osób to tak jak bym spotkał kogokolwiek. Równie dobrze mógł by to być ktoś kogo nie lubię. Jakoś tak kontakt z ludźmi jest mniejszy, na zupełnie niższym poziomie.
Ludzie wokół mają często jakieś dziwne kłótnie, sprzeczki, problemy których nie rozumiałem i jakieś totalnie z dupy wyrzuty robią z totalnie z dupy argumentami. Ale ostatnio siedząc u jednej ze stron skłóconych zrozumiałem jeden z takich sporów. I jak wcześniej uważałem to za głupią pierdołę to wtedy zobaczyłem, że powód sporu jest faktycznie rażący. Ech… Że też takie problemy muszą być.
Siedzę tak w domu i czuje coraz większą pustkę. Ilość osób z jakimi spotykam się obecnie a ilość z przed powiedzmy półtora roku jest zdecydowanie odległa. Teraz mam Kocurka z którym widzę się codziennie w szkole i często po. Miśka którego mam prawie na co dzień. Jest też GMC z którą widzę się tyle co zawsze czyli mało. Jednak z nią spotykam się częściej niż z taką Psotką z którą to już naprawdę rzadko się widzimy a jednak jest w czołówce. Kiedyś ludzie zapraszali do siebie, u mnie można się było pojawić zawsze. Jednak teraz ludzie albo się izolują albo zapominają o całej reszcie. Ech… Kiedyś były zżyte ekipy a teraz czasem na drodze pojawi się jakiś człowiek i tyle. Kończę bo nie ma sensu dłużej pieprzyć.
Pozdro


::Metallica - Fade to black

Life it seems, will fade away
Drifting further every day
Getting lost within myself
Nothing matters no one else
I have lost the will to live
Simply nothing more to give
There is nothing more for me
Need the end to set me free

Things are not what they used to be
Missing one inside of me
Deathly lost, this can't be real
Cannot stand this hell I feel
Emptiness is filing me
To the point of agony
Growing darkness taking dawn
I was me, but now He's gone
No one but me can save myself, but it to late
Now I can't think, think why I should even try
Yesterday seems as though it never existed
Death Greets me warm, now I will just say good-bye::
kzmarch : :
lut 14 2006 Walę w tynk...
Komentarze: 11

Walentynki. Miłe święto. Nie mam nic przeciwko. Wręcz mogę powiedzieć, że je lubię. Dziś wziąłem moją koleżankę do pabu na soczek. Kupiłem jej ponad metrową róże (ona uwielbia róże) i było bardzo miło. Nie żeby to była miłość czy coś. Wykorzystałem ten dzień żeby poprawić jej nastrój. Udało mi się. Ale w tym dniu jest jeden minus. Nie chodzi mi tu o komercje bo skoro ludzie chcą za coś płacić to niech płacą. Chodzi mi tu o anonimowość... W tym dniu ludzie wyznają sobie głębsze uczucia. Niestety często robią to anonimowo. Dla mnie ta anonimowość niestety nie ma sensu. Jeśli dam komuś choć subtelny znak będący kluczem do rozpoznania to owszem. Jednak totalna anonimowość to ZŁO! Kiedy ktoś mówi (pisze) mi, że coś do mnie czuje to chciał bym wiedzieć kto to jest. Chociażby z czystej ciekawości. A może i z nadzieją , że to może być akurat ta szczególna osoba która wydawała nam się niedostępna. A może ktoś na kogo nie zwróciliśmy uwagi a powinniśmy. W każdym razie napisanie komuś anonimowo kocham może daną osobę podbudować czy coś ale dla mnie to nie jest żadne wyznanie. Bo w końcu po co mówić komuś coś miłego i nie dać mu możliwości odpowiedzi. Napisać komuś "Kocham cię! Anonim." można by też wyrazić jako "Kocham cię ale weź spadaj na drzewo! Anonim."

kzmarch : :
sty 19 2006 Tylko wspomnienie
Komentarze: 4

Czasem życie bywa brutalne ale tak naprawdę to ludzie sami wyrządzają sobie krzywdę. A jednak my wszyscy jesteśmy „niewinni” bo to świat został tak urządzony. Ech... Czasem nie wiem jaki ten świat jest naprawdę. Wiem tylko, że to do czego będę nieugięcie dążył może się spełnić. Do przemyślenia daje wam tekst dżemu. Szczególnie to co jest pogrubione może trafić do zwykłego człowieka.


”Niewinni i Ja”
Mama powiedziała mi, że każdy ma swojego Anioła.
Każdy ma, i będzie go miał, swojego Anioła.
A potem odeszła... - "Gdzie byłeś, gdy płakał Bóg?!
Poszedłeś w słońcu, kiedy przestało padać"

A po Niewinnych zostało tylko,
Zostało tylko wspomnienie...


W deszczowy dzień ulicą szedł,
Spotkałem go - cholerny pech.
To był Niewinny i taką minę miał,
Teraz już wiem, że los tak chciał.

Rozmowa krótka - jeden gest,
Wiedziałem już, że towar pewny jest.
Ogarnął mnie szaleństwa duch.
I już Niewinnych, Niewinnych było dwóch.

Do bramy, bo pada deszcz,
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz.
I wróci, wróci ten sam fart,
I pęknie Twój wrogi świat,
I znów przed życiem, przed życiem
Pęknie strach, Twój strach, Twój strach,
Który Ciebie zmusza, aby ćpać!”

kzmarch : :
gru 08 2005 ..::Gadu Gadu::..
Komentarze: 10

Witam! Dziś będzie gościnnie. Ktoś chciał żebym zamieścił to na swoim blogu żeby poznać opinie postronnych. Więc zachęcam do czytania. I komentowania! Z góry dziękujemy.


 

 

 

::   Włączył komputer, odczekał chwile aż uzyska połączenie z internetem i uruchomił gadu gadu. Była dostępna, jednak nie napisał do niej, bał się. Sam nie wiedział skąd u niego ta obawa lecz nie miał odwagi przyznać się do swoich uczuć lub choćby zaproponować jej wspólne wyjście. Potrafił całymi godzinami wpatrywać się w uśmiechnięte słoneczko przy jej nicku, ciesząc się samą świadomością tego, że jest dostępna. Dawało mu to dziwne poczucie jej bliskości. Czasem jednak się odzywał, gdy wyczytał coś intrygującego na jej opisie zaczynał rozmowę nawiązując właśnie do opisu. Cały czas starał się być zabawny i elokwentny aby wciągnąć ją w rozmowę. Gdy jako odpowiedz wysyłała uśmiech cieszył się mając nadzieję, że naprawdę jest zadowolona z rozmowy. Właśnie te krótkie wirtualne rozmowy dawały mu najwięcej radości, poza siecią praktycznie nie rozmawiali ze sobą. Ich relacje ograniczały się do powiedzenia sobie „Cześć” lub zamienienia paru słów bez większego sensu. On jednak kochał ją i miał cichą nadzieję, że kiedyś będą razem.

     Dziś włączył komputer z postanowieniem rozmowy z nią i zaproszenia jej na studniówkę która miała odbyć się z dwa miesiące. Włączył okno rozmowy i już miał się odezwać gdy zauważył jej opis “Ja Cię kocham a ty śpisz, co mam zrobić?” Zdruzgotało go to, ona jest w kimś zakochana. Pewnie są już razem, spóźnił się. Zwlekał zbyt długo i ktoś go uprzedził. Załamany wyłączył komputer i położył się do łóżka. Nie płakał ale czuł głęboki rozszarpujący serce ból.

     Rano gdy się obudził wcale nie czuł się lepiej i wyszedł do szkoły zły. Gdy widział ją w szkole jego samopoczucie ulegał tylko pogorszeniu, więc uciekł z lekcji. Siedząc w domu zastanawiał się co ma zrobić, uniesiony duma stwierdził, że sam na studniówkę nie pójdzie. Chwycił telefon i wybrał numer, po krótkiej rozmowie miał już zapewnioną towarzyszkę do tańca. Sprawiło to, że poczuł się trochę lepiej, znowu zaczął chodzić do szkoły lecz nie pozbył się uczucia bólu gdy ją wdział.

     W końcu nadszedł dzień studniówki, ubrał garnitur i pojechał samochodem po swoją towarzyszkę. Była już jego dziewczyną ale tak naprawdę nic do niej nie czół. Był z nią tylko żeby nie czuć się samotnym, jego serce zgorzkniało i stało się nie czułe. W samochodzie burknięciami odpowiadał na jej pytania czy podoba mu się suknia. Gdy dotarli na imprezę i weszli do środka pierwsze co zobaczył to swojego najlepszego kolegę z Nią. Więc to on był jej wielką miłością, ten debil z którego w podstawówce wszyscy się wyśmiewali, a on przygarnął go i wyprowadził na ludzi. Tak mu się teraz odwdzięcza, przyciągnął do siebie swoją towarzyszkę i zaczął ją całować. „Niech wie, że jej nie potrzebuje” myślał wciąż wpatrując się w nią. ::

 

kzmarch : :